Papież Jan XII (?937–964) – czyli ten, którego diabeł śmiertelnie ugodził w łożu mężatki
Wiedzę o Janie XII czerpiemy nie tylko z zatrutego propagandą źródła, jakim są kroniki Liutpranda z Cremony – oddanego kronikarza cesarza Ottona I (głównego wroga papieża), ale też z pism kościelnych, w żadnej mierze go nieoszczędzających (Liber Pontificalis, Kroniki mnicha Benedykta z Monte Soratte). Należy przyznać, że literatura dotycząca tego papieża jest bardzo obszerna, a jego portret w niej zawarty – wysoce pejoratywny. Do dziś służy przeciwnikom Kościoła jako dowód bezprzykładnego rozpasania papieży X stulecia, a jego zwolennikom jako przykład chwilowego upadku moralnego, którego konsekwencją była utrata na długie stulecia papieskiej niezależności na rzecz cesarza. Postaram się jednak – po wyszczególnieniu stawianych temu papieżowi zarzutów – opowiedzieć o nim jak najbardziej obiektywnie. Zobaczymy, czy mi się to uda.
Jan XII miał mieć słabość do gry w kości, co uważano za karygodną przypadłość, a w dodatku przywoływał ponoć w trakcie gry pogańskich bożków, uczestniczył w polowaniach, nosił przy sobie broń, w nocy pod wpływem alkoholu rozbijał szyby, podpalał domy, mordował i okaleczał swoich wrogów, wznosił toasty ku czci Szatana, dopuszczał się bluźnierstw i profanacji. Spał z konkubiną własnego ojca i jego siostrą, a także z własnymi siostrami. Napastował pątniczki modlące się w bazylice i zmuszał je do nierządnych czynów, a z pałacu na Lateranie uczynił burdel, gdyż „lubował się w posiadaniu całej kolekcji dam”.
Na papieża został wybrany w roku 955. Jego elekcja była kontrowersyjna, gdyż zgodnie z utartą tradycją i prawem nie można było dokonać sukcesji papieża za życia jego poprzednika. Autorem takiego precedensu był ojciec Jana XII, Alberyk II – przez prawie ćwierć wieku jednowładca w Rzymie, który tuż przed śmiercią zobowiązał dygnitarzy duchownych i świeckich do wyboru na papieża (po śmierci sprawującego ten urząd Agapita II) jego syna, Oktawiana. Nastąpiło to niespodziewanie szybko, gdyż już rok później. Nowo wybrany papież, który miał wtedy niespełna osiemnaście lat, przyjął imię Jan XII. Stało przed nim trudne zadanie kontynuowania polityki ojca skoncentrowanej na władaniu Rzymem przy równoczesnej ochronie patrymonium św. Piotra. Temu ostatniemu celowi miały służyć wojny prowadzone zarówno na północy, gdzie Jan XII wszedł w konflikt z królem Berengarem II o egzarchat Rawenny, jak i na południu – w rejonie Kapui i Benewentu. Niestety, konflikt z Berengarem II przybrał niekorzystny obrót. Król plądrował ziemie Państwa Kościelnego, próbując równocześnie uwolnić się spod jurysdykcji papieskiej. Wtedy Jan XII przypomniał sobie o innym wrogu Berengara II, ówczesnym królu niemieckim, Ottonie I. Ten, słysząc o trudnościach papieża, rozpoznał swą dziejową chwilę. W zamian za godność cesarską zgodził się na zbrojną interwencję i uwolnienie Jana XII od problemu, jakim był Berengar. Cesarz ogłosił się obrońcą Kościoła, a papież w trakcie nadzwyczaj uroczystej ceremonii koronacyjnej (962) nałożył jemu i jego żonie Adelajdzie koronę cesarską, poprzysięgając równocześnie lojalność i oddanie. W ten oto sposób cesarska korona znalazła się powtórnie, po wielu dekadach, na głowie przybysza z Północy, który nazwał się Świętym Cesarzem Rzymskim. Po koronacji doszło do zwołania synodu w bazylice św. Piotra na Watykanie, w trakcie którego obaj dostojnicy zgodzili się, że wybór papieża dokonywać się będzie za zgodą cesarza i w obecności jego przedstawicieli, a on sam sprawować będzie nadzór nad miastem w zamian za odzyskanie przez papieża terytoriów, które w VIII wieku obiecał Państwu Kościelnemu następca Karola Wielkiego, Pepin Mały. Nie mamy informacji, że przedmiotem rozmów miał być niestosowny tryb życia papieża. Nowo wybrany cesarz nie pragnął waśni i jeśli nawet dochodziły do niego jakieś plotki, nie były one eksponowane. Kilka miesięcy później papież zmienił jednak taktykę działania. Możemy domniemywać, że arystokratom rzymskim nie spodobał się pomysł zwierzchnictwa Ottona I i ukrócenia w ten sposób ich rządów w Rzymie, a i sam Jan XII musiał zdać sobie sprawę z pułapki, w jakiej się znalazł. Przysięgając lojalność cesarzowi, pozbawił się niejako swojej własnej władzy, którą do tej pory dzierżył jako pan miasta i głowa Kościoła. Otto I znalazł w Rzymie wielu zwolenników, ale też wrogów, i gdy tylko go opuścił, papież rozpoczął negocjacje z dotychczasowym wrogiem Berengarem i jego synem Adalbertem. Do Rzymu przybył wówczas znany nam już kronikarz, a równocześnie dyplomata, Liutprand z Cremony, który miał wysondować panujące nad Tybrem nastroje. Powrócił do Ottona I z potwierdzeniem niesubordynacji papieża i jego politycznych manewrów, mających zagrozić pozycji cesarza nie tylko w Italii, ale też na terenie jego własnego królestwa. Przywiózł również coś bardzo istotnego – arsenał plotek i oszczerstw na temat Jana XII. I to na ich kanwie Otto I sformułował (Otto I był analfabetą) list do papieża, dyktując: „Wszyscy, zarówno kler, jak i laikat, oskarżają Waszą Świątobliwość o zabójstwo, krzywoprzysięstwo, świętokradztwo, kazirodztwo z krewnymi, w tym z dwiema siostrami, i o wzywanie, podobnie jak to czynią poganie, Jowisza, Wenus i innych demonów”. W odpowiedzi papież uznał zarzuty za „plotki powtarzane przez rozwiązłych biskupów” i oskarżył Ottona I o krzywoprzysięstwo ze względu na nieoddanie wszystkich ziem przynależnych papieżowi. Co w tej sytuacji uczynił Otto I? Na jesieni 963 roku, po krótkim oblężeniu Rzymu, wkroczył do niego na czele zbrojnych oddziałów (dzięki otwarciu bram przez popierające cesarza stronnictwo). Papież wraz z Adalbertem uciekli z miasta. Otto I powtórnie zwołał synod w bazylice św. Piotra (grudzień 963), którego celem była detronizacja Jana XII. Nie dysponujemy na ten temat innymi informacjami niż te, które wyszły spod pióra Liutpranda z Cremony. Donosi on, że papież został oskarżony (oprócz win cytowanych na wstępie) między innymi o wyświęcenie na biskupa Todi dziesięcioletniego diakona w stajni, symonię, „diaboliczne flirty miłosne”, zaniedbywanie czynienia znaku krzyża i brak poszanowania harmonogramu modlitw kanonicznych oraz oślepienie, skazanie na banicję i zabójstwo jednego z kardynałów. Cesarz zaproponował odwołanie Jana XII i wybór na jego miejsce osoby świeckiej (Leon VIII), co też się stało. Gdy Otto I powtórnie wyjechał, w mieście zawrzało. Z inicjatywy Jana XII doszło do walk między przeciwnikami cesarza i jego poplecznikami. W lutym 964 roku Leon VIII utracił swój urząd, a do miasta wkroczył papież Jan XII. Kolejnym kardynałom, winnym jego dymisji, nakazał obciąć nos, ręce, palce i język, po czym zwołał ich, podobnie jak tych sobie wiernych, na synod. Jego zadaniem było odwołanie wszystkich podjętych uprzednio dekretów i decyzji. Nie pozostawało mu już nic innego, jak czekać na powrót cesarza do miasta i zmierzyć się z tym znaczącym władcą po raz kolejny. Na szczęście dla siebie Jan XII nie doczekał tego, gdyż kilka miesięcy później pożegnał się z życiem. I tu ponownie Liutprand z Cremony twierdzi, że papież zmarł na skutek udaru mózgu, w obcym łożu, w czasie odbywania stosunku seksualnego z mężatką, która to wersja powtarzana będzie przez stulecia przez kolejnych dziejopisarzy, odpowiednio ją upiększających. Jak żył, tak umarł – mogli podsumować wszyscy jego wrogowie. W oficjalnym katalogu papieży Liber Pontificalis przeczytamy, że Jan XII „całe swoje życie przeżył w cudzołóstwie i próżności”.
Możemy zapytać, skąd tak wielka niechęć do Jana XII, i to wychodząca z samego serca Kościoła. Szeregi jego krytyków tworzyli nie tylko jego bezpośredni wrogowie, którzy nie mogli mu darować zdrady świetlistej postaci cesarza Ottona I (Liutprand z Cremony), ale także ci, którzy zarzucali mu sprowadzenie Ottona do Italii i Rzymu. Byli jednak i tacy (Benedykt z Monte Soratte), którzy pragnęli odnowy życia duchowego w Kościele. Nie zapominajmy, że dwór papieski nie różnił się wiele od dworów świeckich. Nierząd, przekupstwo, symonia i wiarołomstwo były na porządku dziennym zarówno u poprzedników Jana XII, jak i jego następców. Dlatego też mnisi, wywodzący się z francuskiego Cluny, których Alberyk II (ojciec Jana XII) obdarzył dobrami w Italii, zapoczątkowali w Europie (Francja, Anglia, Italia) nowy ruch, znany pod nazwą reformy cluniackiej. Również sam Jan XII aktywnie go popierał, o czym świadczy fakt, że w samym Rzymie klasztory przyjęły reformę monastyczną (reguła św. Benedykta). Jej propagatorzy piętnowali papieskie obyczaje – symonię, nepotyzm i zeświecczenie obyczajów. Powróciła też tęsknota za celibatem, który ukróciłby seksualne ekscesy następców św. Piotra i dostojników kościelnych. Jan XII został więc godną napiętnowania czarną owcą, przykładem kompletnego upadku, na który trzeba było zdecydowanie zareagować.